Dr n. med. Michał Zabojszcz
specjalista chorób wewnętrznych, kardiolog
Dyrektor Szpitala MSWiA w Krakowie
Coraz więcej zaszczepionych przeciw Covid-19 trafia na oddziały covidowe?
Obserwujemy wzrost liczby pacjentów hospitalizowanych z powodu Covid-19, u których ta infekcja wymaga leczenia szpitalnego. Wśród tych osób oczywiście są także pacjenci zaszczepieni. Na podstawie danych z badań dotyczących szczepionek przeciwko Covid-19, wiemy, że przede wszystkim zabezpieczają one osoby przed ciężkim przebiegiem, przed koniecznością leczenia na oddziałach intensywnej terapii i bardzo istotnie zmniejszają ryzyko zgonu.
Wśród osób zaszczepionych, niestety obserwujemy takie zjawisko: uważają, iż zaszczepienie powoduje, że nie muszą już stosować żadnych środków ochrony osobistej. Takie osoby nie używają maseczek, unikają dystansu, zapominają o dezynfekcji rąk, więc narażają się na ryzyko zakażenia.
Tak jak w przypadku innych chorób – np. grypy – zaszczepienie nie zmniejsza całkowicie, nie redukuje ryzyka zakażenia, ale bardzo istotnie zmniejsza ryzyko ciężkiego przebiegu i zgonu. Dokładnie tak samo działa szczepionka przeciwko Covid-19. Osoba zaszczepiona w dalszym ciągu musi mieć świadomość, że może się zarazić, ale jeżeli ulegnie zakażeniu, bardzo istotnie zmniejsza się ryzyko, że będzie ona wymagała hospitalizacji. Mamy na ten temat świetne dane – chociażby z Irlandii – które pokazują, że w całej populacji osób zaszczepionych i niezaszczepionych, ci pierwsi mają dwunastokrotnie mniejsze ryzyko, że w przypadku kiedy się zakażą koronawirusem, będą wymagały hospitalizacji. W sytuacji ciężkiego przebiegu choroby i zgonu, te korzyści są jeszcze większe.
Musimy być tego świadomi, że ktoś kto zaszczepił się, może się zarazić, dlatego należy w dalszym ciągu stosować środki ochrony. Jednak pamiętajmy o tym, że gdy osoba zaszczepiona zarazi się koronawirusem, szansa na to, że będzie to ciężki przebieg choroby jest bardzo mała.
Tylko skuteczne leki na Covid-19, a nie szczepienia powstrzymają pandemię?
Myśląc o koronawirusie, z jednej strony oczywiście oczekujemy skutecznych leków, których jeszcze nie mamy. Mamy za to dane z badań dotyczących nowych obiecujących preparatów – głównie przeciwciał kierowanych konkretnie przeciwko koronwirusowi – które mamy nadzieję, będą nam skutecznie pomagały w leczeniu.
Leki są to środki, które stosujemy już u osób zarażonych – zwłaszcza wśród pacjentów z ciężkim przebiegiem choroby. Tymczasem szczepienie jest to sposób zapobiegania skierowany do osób zdrowych. Dzięki szczepieniom, mamy mniejszą szansę, że się zarazimy i istotnie niższe ryzyko, że przebieg infekcji Covid-19 będzie ciężki.
Zarówno leki, jak i szczepienia są niezbędnymi elementami w tym, by skutecznie z pandemią walczyć. Jednak na etapie rozprzestrzeniania się choroby, w celu zmniejszenia ryzyka zakażenia, sprawdzą się tylko i wyłącznie szczepienia. A co najważniejsze, wyszczepienie większości populacji, przyniesie nam korzyści i będzie mogło doprowadzić do tego, aby zakończyć pandemię.
Po szczepionkach typu mRNA zwiększa się ryzyko zapalenia mięśnia sercowego?
Po rozpoczęciu programu masowych szczepień przeciwko koronawirusowi, kiedy w wielu państwach zaszczepiono miliony osób, zaczęto donosić o zwiększonym ryzyku występowania zapalenia mięśnia sercowego, a także osierdzia – po szczepieniu nowymi szczepionkami typu mRNA. Były to początkowo pojedyncze doniesienia, następnie zaczęto te dane bardzo szczegółowo analizować. Mamy świetne analizy na ten temat pochodzące z Izraela, gdzie wyszczepiona jest większość populacji. Zaobserwowano tam, że zwłaszcza u młodych mężczyzn – w ciągu kilku, kilkunastu dni po przyjęciu drugiej dawki szczepionki – istnieje niewielkie ryzyko wystąpienia zapalenia mięśnia sercowego. Kiedy analizowano częstość występowania tego zdarzenia, okazywało się, że jest to jeden przypadek na kilkadziesiąt tysięcy zaszczepionych i większość z nich było łagodnych albo o umiarkowanym nasileniu.
Jeżeli po szczepieniu – zwłaszcza po drugiej dawce szczepionki mRNA – u danej osoby pojawią się takie objawy jak: ból w klatce piersiowej, duszność, uczucie nierównego bicia serca, kołatanie, ale także zmniejszona tolerancja wysiłku fizycznego, męczliwość – jest to sygnał, który może sugerować, że takie zdarzenie jak zapalenie mięśnia sercowego występuje.
Warto podkreślić, że koronawirus atakuje także serce. Mamy dane wykorzystujące badanie rezonansu magnetycznego u pacjentów hospitalizowanych właśnie z powodu Covid-19, które pokazuje, że u 70% tych pacjentów, zauważono zmiany w mięśniu sercowym, a u prawie połowy, cechy zapalenia mięśnia sercowego.
Jeżeli porównamy te częstości, czyli jeden przypadek na kilkadziesiąt tysięcy – w przypadku szczepień, a w przypadku zakażenia koronawirusem, praktycznie u co drugiego pacjenta mamy cechy zapalenia mięśnia sercowego, to częstość ta jest niewspółmierna.
Porównując korzyści i ryzyko, szczepienie jest zdecydowanie bezpieczne i to ryzyko, które może się wiązać ewentualnie z wystąpieniem zapalenia mięśnia sercowego, jest znacznie mniejsze, niż powikłania kardiologiczne, ryzyko uszkodzenia mięśnia sercowego wynikające z zakażenia i z zachorowania.