Od Jennera do Pfizera. Krótka historia szczepień.
Dziś w mediach widzi się wiele niepokojących przesądów na temat szczepionek. Wiele z nich nie wynika ze złej woli osób, które je powtarzają, ale z braku wiedzy, bądź życia w bańce informacyjnej. Bańkom informacyjnym zostanie poświecony osobny materiał. Jednak parę z najczęstszych wątpliwości może rozwiać przypomnienie historii szczepień. O jakich mitach rozmawiamy?
Pierwszy to twierdzenie, że szczepionki to coś „modernistycznego”, wynalazek niebezpieczny właśnie dlatego, że nowoczesny, słabo przebadany i opisany, zatem budzący zrozumiałe wątpliwości.
Drugi to usilne i sztuczne dzielenie szczepionek na tradycyjne „dobre” i te nowe „eksperymentalne” (nazywane też w jeszcze bardziej drastyczny sposób) czyli te przeciw COVID-19. Przecież szczepionka przeciw ospie czy tężcowi to lata obserwacji, a szczepionki na COVID, w szczególności technologia mRNA, to coś nowego, niezbadanego i jest to po prostu eksperyment na narodzie.
Tysiącletni projekt
Zacznijmy jednak od początku. Dowody wskazują, że pierwotny rodzaj szczepienia (wariolacja od łacińskiej nazwy ospy prawdziwej – variola vera) przeciwko ospie był praktykowany w Chinach około 1000 r. n.e., a także w Indiach, Turcji i prawdopodobnie również w Afryce. Szczepienie materiałem wirusa ospy, poprzedzało szczepienia przeciwko ospie i było jednym z akceptowanych sposobów ochrony przed chorobą.,
Początkowo wariolizacja nie była szeroko rozpowszechniona, zmieniło się to dopiero w czasach panowania cesarza Longqinga z dynastii Ming, w drugiej połowie XVI w. Wariolizacja polegała na podaniu osobie, którą chciano uchronić przed zakażeniem, startych na proszek strupów lub ropy, pobranych od chorych z łagodnym przebiegiem ospy. Celem było wywołanie choroby o łagodnym przebiegu, dzięki któremu „szczepiona” osoba uzyskiwała czynną odporność przeciwko tej chorobie. Niestety, ówczesna wariolizacja była obciążona wysokim ryzykiem, przyczyniała się niekiedy do zgonu, a nawet wybuchów epidemii ospy.
Kolejny krok milowy stanowił eksperyment którego dokonał w 1774 brytyjski farmer Benjamin Jesty, który postanowił użyć wirusa krowianki (cowpox) do wywołania ochrony przed ospą prawdziwą. Krowianka powoduje u ludzi „ospopodobne” zakażenie ale nie jest chorobą śmiertelną. U osób zakażonych pojawia się wysypka oraz może wystąpić gorączka i złe samopoczucie, wyłączające chorego z codziennych czynności na kilka dni. Jesty naciął wymię jednej z krów, na którym znajdowały się rany charakterystyczne dla ostrej infekcji wirusem, a pobrany z rany materiał przeniósł do nacięcia wykonanego na ramionach żony i dzieci
Jednak to 14 maja 1796 r. jest kluczową datą w pracach prowadzonych nad rozwojem szczepień. Tego dnia brytyjski doktor Edward Jenner podał 8-letniemu Jamesowi Phippsowi wirusa ospy krowiej*. Przed tym eksperymentem Jenner zaobserwował, że osoby, które pracują przy bydle, nie zapadają na ospę prawdziwą, a przechodzą łagodniejszą formę choroby. Był to pierwszy przypadek podania szczepionki oraz przełomowe odkrycie, bo ospa prawdziwa zwana ospą czarną od lat była śmiertelnym zagrożeniem dla populacji świata. Po podaniu szczepionki, u chłopca rozwinęła się niegroźna postać choroby. Potem lekarz zaszczepił Jamesa kolejny raz, ale tym razem ospą prawdziwą. Chłopiec nie zachorował. W XIX wieku metoda Edwarda Jennera zwana wakcynacją (od variola vaccina – ospa krowia) rozpowszechniła się w Europie, a potem i na świecie. 200 lat później, w 1980 r. Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła, że dzięki szczepionce opracowanej przez Jennera ospa prawdziwa całkowicie zwalczona.
*Nie wchodząc w skomplikowane materie, w 1939 r. przeprowadzono badania, które podważają, że wirus, którego użyli Jesty i Jenner ma pochodzenia krowie. Zsekwen-cjonowanie całego genomu obu wirusów potwierdziło, że genom wirusa używanego do masowej produkcji pierwszych szczepionek przez H.K. Mulford, jedną z wiodących firm działających w XX w., wykazuje 99,7% podobieństwa z genomem wirusa atakującego konie, który prawdopodobnie, przez ludzi, dopiero przeniósł się na krowy.
Co ciekawe już za czasów Jennera pojawiały się osoby i grupy, które mocno krytykowały szczepienia. Ówcześni antyszczepionkowcy wysuwali najrozmaitsze argumenty, w tym twierdzili, że szczepionki z racji tego, iż wykorzystuje się przy nich wirusa ospy krowiej sprawią, że ludzie zaczną nabierać cech krowy lub zamieniać się w pół ludzi-pół krowy (czy zmiana DNA po szczepieniu nie brzmi aby znajomo?- patrz. materiał o rodzajach szczepionek). Biorąc pod uwagę powyższe XX wieczne ustalenia, być może sama nazwa „szczepienia” (vaccination od variola vaccina łac.vacca- krowa) też powinna doczekać się swojej teorii spiskowej.
Kolejnym ważnym wydarzeniem w dziedzinie wakcynologii, czyli dziedzinie zajmującej się szczepieniami ochronnymi, było wynalezienie szczepionek przeciwko wąglikowi oraz przeciwko wściekliźnie. Autorem tych dokonań był francuski chemik Louis Pasteur. Początkowo wyprodukowaną przez siebie szczepionkę z pozytywnym skutkiem podawał zwierzętom. W 1885 r. do Francuza zgłosiła się matka z dzieckiem, Josephem Meisterem, którego pogryzł chory pies. Wówczas dziecku zaaplikowano serię szczepionek. Eksperymentalna kuracja okazała się być skuteczna także w przypadku ludzi – chłopca ocalono przed śmiercią. Już rok później, w 1886 roku Polak Odo Bujwid zaczął tworzyć sieć stacji szczepień przeciw wściekliźnie – najpierw w Warszawie, a następnie w Krakowie, Petersburgu, Kijowie oraz Odessie. Natomiast w 1888 roku we Francji ufundowano Instytut Pasteura, który miał zająć się dalszymi badaniami w zakresie szczepień oraz szkoleniem następców Ludwika Pasteura. Portierem instytutu i żywym pomnikiem sukcesów naukowca został Joseph Meister – pierwszy uratowany szczepionką na wściekliznę.
Kolejne lata przyniosły dalsze liczne sukcesy szczepionek. W 1890 roku Emil Behring i Szibasaburo Kitasato opublikowali wyniki badań nad surowicami przeciw błonicy i tężcowi. W 1892 roku doktor Waldemar Haffkine z Instytutu Pasteura stworzył i przetestował na sobie szczepionkę przeciw cholerze. W 1919 roku polski naukowiec Rudolf Weigl ukończył prace nad szczepionką przeciw tyfusowi, która święciła ogromne sukcesy w Chinach, Etiopii, Algierii, Tunisie i Maroko.
Rok 1921 przyniósł od dawna oczekiwaną szczepionkę na gruźlicę, opracowanie której zajęło Albertowi Calmette i Camille’owi Guerine 13 lat. W XX wieku opracowano także pierwsze szczepionki między innymi przeciw: krztuścowi (1923), tężcowi (1927), żółtej febrze (1937), grypie (1937), śwince (1949), chorobie Heinego-Medina (1950), różyczce (1954), odrze (1964), WZW typu A (1979), czy WZW typu B (1981).
Jak widać szczepionki nie są niczym nowym. Proces rozwoju idei szczepień, które znamy obecnie ma ponad tysiąc lat, co więcej od początków nowoczesnych szczepień (ponad 200 lat temu) posługiwano się tym samym argumentem dotyczącym niebezpiecznego nowinkarstwa. Upływ ponad dwóch wieków szczepień powinien jednoznacznie przekonać, że idea i proces szczepień nie są niczym nowym i niezbadanym. Szczepienia w londyńskiej klinice London Vaccine-Pock Institution wykonywano pięć lat przed tym jak Napoleon Bonaparte został cesarzem francuzów (utworzono ją w 1799 r.). Pierwszy lot samolotem odbył się ponad 100 lat później. Nie znano jeszcze procedur anestezji czy antyseptyki.
Co ze szczepionkami mRNA, czy są „eksperymentem”?
Nie do końca. Są wynikiem pracy, która rozpoczęła się w latach 90tych (30 lat temu). Jak informuje portal Nauka w Polsce to wtedy naukowcy z Uniwersytetu Wisconsin w USA oznajmili, że przy użyciu mRNA zmusili komórki myszy do produkcji białka. Długo jednak nie udawało się wykorzystać tej metody w opracowaniu leków i szczepionek u ludzi. Powodem było to, że obce mRNA natychmiast wywołuje silną reakcję odpornościową organizmu, która je niszczy. Ten problem rozwiązała przebywająca w USA węgierska badaczka Katalin Kariko. Specjalistka wspólnie z Drew Weissmanem, immunologiem z uniwersytetu w Bostonie, wykazała, że można „oszukać” układ odpornościowy człowieka. Okazało się, że wystarczy w mRNA wymienić jeden jego fragment (zbudowany z tzw. nukleotydów), by układ immunologiczny go tolerował. Zmiana taka nie ma jednocześnie wpływu na działanie samego mRNA. Było to przełomowe odkrycie w badaniach na wykorzystaniem tej technologii. Zostało ogłoszone w 2005 roku.
Ważne by przypomnieć, że pierwsze wstrzyknięcie mRNA do organizmu człowieka odbyło się już w 2009roku. Wtedy jednak badanie to polegało na wykorzystaniu tej technologii do leczenia pacjentów chorych na czerniaka z przerzutami. Na początku 2020 r. postanowiono zastosować mRNA w szczepionkach przeciwko COVID-19.
Należy przypomnieć, że krzywa historii jeśli chodzi o rozwój nauki nie porusza się ruchem jednostajnym prostoliniowym. Od wynalezienia pisma do lotu samolotem musiało minąć ok. 5400 lat (1903 rok) a od lotu braci Wright do lotu w kosmos już ledwo 58 lat. Podobnie jest z medycyną. Rok 1954 r., kiedy dr Joseph E. Murray przeszczepił pacjentowi nerkę jego brata – bliźniaka, jest uważany w historii medycyny za początek ery transplantacji narządów. Już 65 lat później wydrukowano całe serce z komórkami, naczyniami krwionośnymi i komorami.
30 lat dla nauki dziś to bardzo dużo. Czy to oznacza, że o działaniu szczepionek mRNA wiemy już wszystko? Oczywiście NIE. Szkodliwe w dyskusji o szczepieniach jest popadanie w niezdrową fascynację i pyszne przekonanie, że szczepienia nie mają przed ludzkością żadnych tajemnic, cały czas prowadzone są badania i spływają nowe informacje (chociażby ta o sukcesach powstrzymywaniu transmisji-patrz „Czy w przypadku COVID prawdopodobne jest uzyskanie odporności na COVID-19”).
Jednak nikt rozsądny nie jest w stanie wytoczyć linii w czasie, za którą można byłoby stwierdzić, że o większości technologii, nie tylko medycznej i nie tylko powstałych stosunkowo niedawno, wiemy już wszystko. 30 lat badań i 11 lat od użycia technologii w przypadku człowieka wystarczy by zebrać sporo danych i potrafić wyciągnąć wnioski na temat bezpieczeństwa szczepienia za pomocą tej technologii.
Grafika przedstawiająca historię szczepień udostępniona w pracy: Chandrakant Lahariya “A brief history of vaccines & vaccination in India”, Indian Journal of Medical Research
Kacper Nowina – Konopka
Bibliografia
https://szczepienia.pzh.gov.pl/ciekawostki/historia-szczepien-w-pigulce/
https://www.gov.pl/web/szczepimysie/krotka-historia-szczepionek-jak-na-przestrzeni-dziejow-ratowano-ludzkosc
https://histmag.org/szczepionki-czy-antyszczepionkowcy-300-lat-historii-21816
https://zdrowie.pap.pl/wywiady/szczepienia/technologia-mrna-zostanie-z-nami-na-dlugo-na-szczescie
Lombard P.-P. Pastoret, A.-M. Moulin “A brief history of vaccines and vaccination”
Chandrakant Lahariya “A brief history of vaccines & vaccination in India”, Indian Journal of Medical Research
Anna Biała, Elżbieta Kołaczkowska, „Przepis na pierwszą w historii szczepionkę: chore bydło mleczarki i wiejski lekarz. Dlaczego i jak stworzono pierwszą szczepionkę?” Zakład Hematologii Eksperymentalnej, Instytut Zoologii i Badań Biomedycznych, Uniwersytet Jagielloński
Stanley A. Plotkin & Susan L. Plotkin The development of vaccines: how the past led to the future, Nature Reviews Microbiology. 03.10.2014