Wariant Omicron - co mówią nam polscy specjaliści - Szczepimy Się!
Strona główna » Wariant Omicron – co mówią nam polscy specjaliści
Fakty i mity Wiedza

Wariant Omicron – co mówią nam polscy specjaliści

Wariant Omikron (Omicron) to teraz jeden z „najgorętszych” tematów związanych z trwającą pandemią COVID-19. Wielu może być trudno odnaleźć się w gąszczu internetowych informacji. Postanowiliśmy zatem usystematyzować obecną wiedzę na temat nowego wariantu w serii materiałów, by mogli Państwo porównać informacje z różnych źródeł. 

Ten tekst dotyczy informacji prezentowanych przez polskich naukowców. Prezentujemy opinie trzech ekspertów, którzy, według naszej redakcji, są wiarygodni i kompetentni. Zachęcamy do zapoznania się z naszymi materiałami dotyczącymi stanowiska Polskiej Akademii Nauk oraz Światowej Organizacji Zdrowia oraz do przeczytania pełnych wypowiedzi ekspertów, załączonych w linkach poniżej.

 

Profesor Agnieszka Szuster-Ciesielska, wirusolog i immunolog z Uniwersytetu im. Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, komentuje kwestię pojawiania się nowego wariantu w obszernym wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej i rozmową z  Fakt.pl opowiadając na wiele społecznie istotnych pytań.

Ekspertka tłumaczy, że w przypadku Omicronu mówimy o 50 mutacjach, z czego 32 dotyczą samego białka kolca S, a 10 obejmuje zmiany w miejscu bezpośredniego rozpoznania receptora komórki człowieka przez kolec koronawirusa. Wszystko to powoduje, że wariant ten może być na tyle odmienny od wcześniejszych wersji, iż będzie słabiej rozpoznawany przez komórki cytotoksyczne oraz przeciwciała, które powstały po infekcjach wcześniejszymi wariantami koronawirusów, ale także po szczepieniu. 

Wskazuje też na trzy zasadnicze pytania, na które musimy odpowiedzieć sobie w związku z Omikronem: 

  1. czy wariant ten jest bardziej transmisyjny, 
  2. czy jest bardziej infekcyjny i 
  3. czy jest zdolny ominąć naszą linię obrony, jaka powstała po szczepieniach i po infekcjach wcześniejszymi wariantami

Czy nowy wariant trafi do Polski? Według Profesorki to tylko kwestia czasu. 

Ekspertka przestrzega, iż w południowej Afryce, gdzie to się zaczęło, Omicron już zaczyna wypierać wariant Delta, co jest faktem niepokojącym. Pocieszające są jednak dwa inne fakty. Po pierwsze, że pojawiły się pierwsze informacje, przekazane przez afrykańskich lekarzy oznajmujące, że objawy chorobowe są stosunkowo łagodne. Nie ma też charakterystycznych dla wcześniejszych wersji wirusa utraty węchu i smaku. Należy to jednak jeszcze potwierdzić.

Po drugie, międzynarodowa społeczność zareagowała błyskawicznie. Wstrzymano loty do i z Afryki, ruch turystyczny został drastycznie ograniczony. Izrael, jako pierwszy kraj na świecie zupełnie zamknął swoje granice dla cudzoziemców. Zaś Wielka Brytania zamknęła granicę dla podróżujących z 10 afrykańskich krajów. Powracający stamtąd brytyjscy obywatele muszą odbyć 10-dniową kwarantannę w hotelu wskazanym przez władze. Oczywiście nie wiadomo, czy wszystkie zakażone Omicronem osoby uda się wychwycić. Pamiętamy, że ta pandemia zaczęła się w chińskim mieście Wuhan, także bardzo daleko od nas, ale jednak ten pierwotny wariant wirusa SARS-CoV-2 błyskawicznie się rozprzestrzeni.

Ekspertka wskazuje również, że nie należy wykluczać możliwości wprowadzenia, nawet dotkliwych, restrykcji. Wiem, że są one kosztowne w sensie gospodarczym, ale mając na jednej szali pieniądze, a na drugiej – życia ludzkie, wybrałabym to ostatnie-komentuje.

Co ze skutecznością szczepień? 

Profesor wskazuje, że nie ma jeszcze przeprowadzonych stosownych badań naukowych, a  naukowcy potrzebują dwóch, trzech tygodni, żeby sprawdzić na przykład, czy surowica ozdrowieńców albo surowica osób, które otrzymały szczepionki, w jakimś stopniu neutralizują tego koronawirusa. 

Ekspertka mówi jednak, że mało prawdopodobne jest to by szczepionki nagle przestały działać, na pewno będą nas dalej chroniły przed ciężką postacią choroby. Argumentuje, że  liczba mutacji nie jest jeszcze tak ogromna i inne miejsca białka kolca nie zostały zmienione, więc ozdrowieńcy czy osoby zaszczepione będą mieć w sobie chroniące przeciwciała. 

Profesor radzi, by się zaszczepić czy doszczepić, bo to w dalszym ciągu działa. Im więcej będziemy mieć przeciwciał, nawet jeśli one będą w słabszym stopniu rozpoznawały nowy wariant koronawirusa, to większa będzie siła odpowiedzi naszego organizmu w razie infekcji-rekomenduje.  Apeluje również o spokojne podejście do nowego wariantu.

Dr hab. Ernest Kuchar, specjalista chorób zakaźnych i przewodniczący Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, również udzielił wywiadu dla PAP.

Ekspert zdecydowanie studzi nastroje w związku z nowym wariantem. Wyraźnie wskazuje, że do tej pory wykryliśmy ponad 3400 wariantów SARS-CoV-2 i choć wiemy, że ten jest bardzo zmutowany, nie mamy wystarczającej wiedzy by jednoznacznie osądzić nowe zagrożenie. 

Naukowiec wskazuje, że nie wiemy jeszcze jak na nowy wariant działa szczepionka. Przestrzega przed zbyt wczesnym ogłaszaniem skuteczności lub jej braku. Dziś w Polsce ludzi zabija delta, a my się martwimy o Omikron, którego u nas nie ma- komentuje. 

Ekspert komentuje również doniesienia o łagodnym przebiegu wariantu Omicron, tłumacząc, że konfiguracja wirusa: coraz bardziej zakaźny, coraz mniej śmiertelny, jest typowa dla chorób zakaźnych i wyjaśniana jest presją selekcyjną. „Jak wirus zabije chorego to się nie przeniesie, jak położy kogoś do lóżka, będzie miał ograniczone możliwości, żeby się reprodukować. W jego interesie jest by nosiciel nie tylko żył, ale i był mobilny– wskazuje. 

Dr hab. Piotr Rzymski z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, biolog medyczny, laureat nagrody głównej konkursu „Popularyzator Nauki” MEiN, w wywiadzie dla Poradnika Zdrowie, również przestrzega przed „paniką medialną”. Wskazuje jednak, że nie możemy zignorować pojawiania się nowego wariantu. Jeżeli chodzi o wariant Omikron, to na pewno nie spodziewamy się, że zakażenia nim będą różniły się bardzo istotnie pod względem przebiegu czy ryzyka zgonu. Na ten moment wiemy przede wszystkim to, że jest to rekordowy wariant pod względem liczby mutacji, które skumulował– wskazuje.

Według eksperta powyższa panika została wywołana przez dwa czynniki. Po pierwsze słyszymy o tym, że to jest wariant, który skumulował największą liczbę mutacji, a słowo mutacja społecznie kojarzy się pejoratywnie. Po drugie, Światowa Organizacja Zdrowia bardzo szybko zaliczyła go do grupy wariantów budzących obawy, czyli Variant of Concern (VOC). „Przez wpisanie Omikronu do listy VOC w pewien sposób WHO chciało wymusić swoistą zwiększoną czujność środowiska badawczego, dzięki czemu prace badawcze przeprowadzone na całym świecie pozwolą kolektywnie lepiej poznać ten wariant. Skutkiem ubocznym tych aspektów jest fakt, że wiele osób się zaniepokoiło, w tym również decydenci -komentuje ekspert.

Najciekawszy i najbardziej pouczający jest komponent rozmowy dotyczący skuteczności szczepionek, w którym badacz wskazuje na nieporozumienia mogące wynikać z tego, że producenci szczepionek i firmy farmaceutyczne już opracowują zaktualizowaną wersję szczepionki pod wariant Omikron. To często prowadzi do przekonania, że dotychczasowe szczepionki straciły na swojej skuteczności w obliczu tego wariantu. 

Ekspert tłumaczy, że takie wnioskowanie jest błędne! W momencie, kiedy pojawia się nowy wariant, zaliczony do wariantów budzących obawy, to rutynową procedurą jest opracowywanie kandydatki na szczepionkę, która byłaby zoptymalizowana pod ten konkrety wariant. Nie oznacza to automatycznie, że taka zaktualizowana wersja będzie w ogóle potrzebna. Już w przeszłości otrzymano kandydatki na szczepionkę, zoptymalizowane np. pod wariant Beta, ale tej szczepionki nie wprowadzono, bo okazało się, że nie jest ona potrzebna. Szczepienia wersją podstawową zachowywały bardzo wysoką skuteczność ochrony przed zakażeniem tym wariantem-komentuje.

W przypadku wariantu Delta okazało się, że wystarczy podać dawkę przypominającą by w ten zwiększyć poziom ochrony przed tym wariantem. Swoją drogą, to zaleta szczepionek mRNA, można tak je zaprojektować, by nie traciły na swojej skuteczności w obliczu nowych wariantów tak szybko, jak to mogłoby mieć miejsce w przypadku szczepionek klasycznych, np. opartych o zabitego, całego koronawirusa – dodaje.

Kacper Nowina – Konopka

Skip to content