Jak działa rozpowszechnianie błędnych informacji?  - Szczepimy Się!
Strona główna » Jak działa rozpowszechnianie błędnych informacji? 
Wiedza

Jak działa rozpowszechnianie błędnych informacji? 

Komentarz do raportu „Types, sources, and claims of COVID-19 misinformation”, Reuters Institute, 2020

W kwietniu 2020 roku Reuters Institute (autorzy: Dr. J. Scott Brennen, Felix Simon, Dr Philip N. Howard, Prof. Rasmus Kleis Nielsen) wydał pracę, p.t. Types, sources, and claims of COVID-19 misinformation. 

Badacze doszli do kilku niezwykle cennych wniosków dotyczących zjawiska infodemii. W ramach badanych zagadnień można wyróżnić pięć zasadniczych konkluzji.  

  • Pierwszy wniosek dotyczy udziału procentowego informacji całkowicie sfabrykowanych (38%), manipulowanych (59%) i satyrycznych/parodii (3%)  w ogóle badanych nieprawdziwych informacji dotyczących COVID-19.

Pierwsza grupa została podzielona na dwie podgrupy: informacje całkowicie sfabrykowane (30 % całości) oraz informacje podszywające się pod dane z prawdziwych źródeł, często znanych agencji informacyjnych(8%). Co więcej do sfabrykowania treści nie używa się zwykle skomplikowanych narzędzi, a jedynie prostych narzędzi jak np. photoshop (wśród badanych materiałów, badacze nie znaleźli materiałów „deep fake” a jedynie treści określane jako „cheap fake”).

Druga grupa została dodatkowo podzielona na trzy podgrupy: informacje wprowadzające w błąd (misleading content), informacje o fałszywym kontekście (false context) oraz zmanipulowane (manipulated content).

W ramach drugiej grupy większość (29% całości) stanowią informację wprowadzające w błąd, które zawierają również częściowo prawdziwe informacje, jednak umieszczone w takim  kontekście lub specjalnie dobrane tak, by cały obraz był zaburzony i tym samym niezgodny z prawdą. Badacze podają przykład sytuacji szeroko udostępnianego posta, w którym osoba informuje swojego wujka, że podczas pandemii ważne jest by często myć ręce (informacja prawdziwa), a  następnie twierdzi, że wirus umiera w 27 stopniach Celsjusza (informacja fałszywa). Ze względu na to, że pierwsza część zdania jest zgodna z prawdą, możliwe jest, że odbiorcy, do których dochodzi taka informacja zastanowią się (o ile nie przyjmą jej za prawdziwą) czy również druga cześć zdania ma sens, mimo że już na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że nie może być prawdziwa.

  • Drugi wniosek dotyczy źródeł dezinformacji 

Choć znani politycy, celebryci i inne prominentne osoby publiczne wytworzyły lub rozpowszechniły jedynie 20% dezinformacji w badanej próbie, to właśnie ta dezinformacja przyciągała zdecydowaną większość zaangażowania w mediach społecznościowych. Badacze doszli do wniosku, że aż 69% zaangażowania w mediach społecznościowych  zostało wykreowane właśnie w ten sposób (istotne jest, że badanie nie uwzględniało wpływu dezinformacyjnego telewizji). „Oddolna” dezinformacja (wytworzona przez zwykłych użytkowników sieci) pomimo stanowienia 80% całości dezinformacji w próbie, kreuje jedynie 31% zaangażowania w mediach społecznościowych. Należy zatem zastanowić się, czy warto ignorować, czy wręcz przeciwnie- ostro reagować na wypowiedzi celebrytów czy treści udostępniane przez polityków, a szerzące błędne informacje dotyczące COVID-19, chociażby te w mediach społecznościowych. Badacze podają przykład zdecydowanych działań podjętych przez Youtube, Twittera i Facebooka w stosunku do treści udostępnianych przez prezydenta Brazylii, Jaira Bolsonaro. 

  • Kolejny wniosek dotyczy treści twierdzeń zawartych w fałszywych informacjach. 

Badacze sprawdzili jakie twierdzenia zawarte były w badanych błędnych informacjach. Aż 39% procent badanych informacji zawierało twierdzenie związane z działaniem władz publicznych. 24% związane było  z szerzenia się wirusa w społecznościach, tyle samo badanych twierdzeń dotyczyło medycyny. 23% dotyczyło znanych aktorów, 17% teorii spiskowych, 12%  pochodzenia wirusa, 6% przygotowania do pandemii, a 5% opracowania szczepionki.

Wyraźnie widać, że bardzo duża cześć badanych twierdzeń dotyczy działania władz publicznych takich jak rządy narodowe czy instytucje międzynarodowe (WHO, ONZ). Może to sugerować, że spora część użytkowników negatywnie ocenia politykę informacyjną władz publicznych oraz  konsekwencję w działaniach mających zwalczać COVID-19.

  • Następny wniosek dotyczy reakcji mediów społecznościowych na fałszywe twierdzenia.

Stopień reakcji portali społecznościowych na fałszywe twierdzenia w próbie jest bardzo zróżnicowany. Badacze określili „odsetek aktywnych fałszywych postów bez bezpośredniej etykiety ostrzegawczej w próbie” dla Twittera, Youtube i Facebooka. Odsetek ten dla Twittera wynosił 59%, dla Youtube 27%, a dla Facebooka 24%. Ważne by wskazać, tak jak wskazują sami badacze, że ta fałszywa informacja może się pojawiać w różnych konfiguracjach na różnych platformach, zaś oni badali tylko podjecie działań przeciw pierwszej lub głównej fałszywej (określonej jako taka przez fact checkerów) informacji. Jednak wyciąganie wiążących wniosków z tej konkluzji badaczy nie byłoby wskazane, ze względu na to, że przez ponad rok od przeprowadzenia badania polityka platform społecznościowych mogła ulec gruntownej zmianie. 

  1. Na koniec zostawiam wniosek, który może być uznany za pocieszający. Od stycznia do końca marca liczba anglojęzycznych fact-checkerów (osoby oraz portale sprawdzające prawdziwość informacji w mediach, głównie w Internecie) wzrosła o 900%. Dużą cześć pracy poświęcają oni właśnie zagadnieniom związanym z pandemią. Widać zatem, że jest spora grupa osób i instytucji, którym nie jest obojętne zwiększone natężenie rozprzestrzenienia błędnych informacji. Badacze wskazują na bardzo ważną rolę fact checkerów, zwłaszcza w momencie gdy wiele osób uważa instytucje publiczne za skompromitowane, praca niezależnych ośrodków i osób, która pomaga odróżnić prawdę od fałszu, jest nie do przecenienia. 

COVID-19 dostarcza okazji dla bardzo różnych podmiotów o różnych motywacjach do tworzenia różnorodnych typów błędnych informacji. Ryzykiem związanym z brakiem rozpoznania różnorodności dezinformacji na temat SARS-CoV-2 jest założenie, że może istnieć jedno rozwiązanie na tego typu problemy. Zamiast tego, ustalenia badaczy sugerują, że nie ma jednego skutecznego rozwiązania przeciw dezinformacji. Zajęcie się rozprzestrzenianiem dezinformacji dotyczącej COVID-19 wymaga trwałego i skoordynowanego wysiłku niezależnych fact checkerów, niezależnych mediów informacyjnych, platform informacyjnych oraz władz publicznych, aby pomóc społeczeństwu w zrozumieniu pandemii.

Kacper Nowina – Konopka

Skip to content